Janek Stępkowski nie żyje…

Janek Stępkowski nie żyje…

Janka Stępkowskiego (rocznik 1952) znałam niemal od początku swojego osiedlenia się w Ciechanowie w 1985 roku. Kiedy trzy lata później (w 1988 roku) powstało przy ciechanowskim WDK pierwsza niezależna organizacja pozarządowa – Stowarzyszenie Pracy Twórczej – i wybrano mnie na prezesa, Janek został moim zastępcą. Pełnił tę funkcję kilka lat, stąd spędziliśmy razem wiele czasu na pracy społecznej.

Bywaliśmy także na plenerach malarskich, wernisażach, na wielu spotkaniach artystycznych, wyjazdach twórczych – w Polsce i Europie. Pamiętam ileż to było zmagań naszego niewielkiego, ale spójnego grona, z okiełznaniem tajemnic sztuki! Ileż rozmów i dyskusji, twórczych i filozoficznych, poważnych i zabawnych! A Janek był zawsze w zachowaniu nienaganny, z klasą, a jednocześnie – jak rzadko kto – uczynny, bezinteresowny, rycerski.

Janek kochał przede wszystkim sztukę, klasyczne piękno i spokój. Podziwiałam go, i niejednokrotnie stawiałam za przykład, że potrafił tak ustawić swoje życie, aby całkowicie poświęcić się pracy artystycznej. Dlatego osiągał sukcesy. Najpierw prezentował swoje prace w regionie i był nagradzany w Wojewódzkich Przeglądach Twórczości Artystycznej w Ciechanowie. Potem zaczął brać udział w konkursach i wystawach, autorskich i zbiorowych, w całej Polsce (m.in. w wystawie Artbarbakan,1999), a także w innych krajach, m.in. w Niemczech, USA, Kanadzie. Pracował intensywnie, zawsze w głębokiej ciszy i skupieniu.

Do dzieł Janka należy wystrój kościoła w Strzegowie, wiele pomników na ziemi płockiej i ciechanowskiej (np. Aleksandry Bąkowskiej w Gołotczyźnie), ale także rzeźby sakralne w kościołach w Anglii i Kanadzie. W 2000 roku wyrzeźbił też popiersia wielkich Polaków – Chopina, Mickiewicza, Skłodowskiej – dla Centrum Kultury Polskiej w Waszyngtonie.

Jednym z największych przedsięwzięć w jego rzeźbiarskiej karierze była Droga Krzyżowa w Gietrzwałdzie pod Olsztynem – kilkanaście postaci z jasnego piaskowca można więc podziwiać w pięknej, wolnej przestrzeni Warmii, być może przez wieki. Jego prace znajdują się również w licznych zbiorach prywatnych – w Polsce, Wielkiej Brytanii, Kanadzie, USA, a nawet w Australii.

Kiedy nagle i tak strasznie zachorował, trudno nam było w to uwierzyć… Był przecież we wspaniałej formie twórczej. Zawsze dbał o siebie. Miał postawę obywatelską i patriotyczną – los jego małej ojczyzny oraz Polski nie był mu nigdy obojętny. Dlatego jeszcze trudniej jest nam, jego przyjaciołom, przyjąć do wiadomości, że już się nie spotkamy, nie porozmawiamy, się nie pośmiejemy…

Ale Janek Stępkowski pozostanie z nami w środowisku twórczym na zawsze. We wspomnieniach i sercach. Zawsze też będą żyły jego dzieła.

Janku, zajmij nam miejsce obok siebie w niebieskim pokoju…

Teresa Kaczorowska
(„Czas Ciechanowa”, 16 marca 2011, s.3)