Misja Polskiego Muzeum w Ameryce (Z Siedzibą w Chicago) Podczas II Wojny Światowej

Misja Polskiego Muzeum w Ameryce (Z Siedzibą w Chicago) Podczas II Wojny Światowej

Teresa Kaczorowska

Muzeum Polskie w Ameryce (MPA), wówczas pod nazwą Archiwum i Muzeum Zjednoczenia Polskiego Rzymsko-Katolickiego (ZPRK) zostało powołane 15 października 1935 r., na posiedzeniu zarządu ZPRK . Potrzebę utworzenia Muzeum Polonii w Stanach Zjednoczonych widział przede wszystkim przybyły w 1913 r. ze Lwowa Mieczysław Haiman, który za oceanem dał się poznać najpierw jako poeta, redaktor i publicysta, a później jako autor artykułów i historycznych książek oraz jako pierwszy historyk Polonii amerykańskiej. Należał do ZPRK, w 1927 r. osiedlił się w Chicago, gdzie został zatrudniony w jego organach prasowych: „Dzienniku Zjednoczenia”, a później w „Narodzie Polskim”.

Ówczesny prezes ZPRK, detroiczanin Józef L. Kania, mianował go na kustosza powstającej instytucji, 19 października 1935 r. Postanowiono, że siedzibą Muzeum będzie Dom Zjednoczenia w Chicago, u zbiegu ulic Milwaukee i Augusta, w którym mieściły się siedzibę dyrekcja i biura ZPRK, redakcje „Narodu Polskiego” i „Dziennika Zjednoczenia”, drukarnia, biblioteka . Był to jak na tamte lata budynek bardzo okazały, masywny i trwały, stanowiący dumę ZPRK.

Członkowie tej organizacji zbudowali go własnym kosztem, na zakupionej dużej parceli (7 tzw. lot) w centrum dzielnicy polskiej w Chicago, w północno-zachodniej stronie miasta. Gmach zaprojektował architekt J. Flizikowski . Uroczystość poświęcenia kamienia węgielnego pod jego budowę odbyła się 6 listopada 1912 r. Aktu poświęcenia dokonał wówczas sam biskup Paweł Rhode, a manifestacja Polonii chicagowskiej była tak wielka, że podobnej nie pamiętano od dnia poświęcenia pomnika Tadeusza Kościuszki w parku Humbolda.

(…) Pochód zorganizowany przy tej okazji, barwny i imponujący, rozciągał się na przestrzeni jednej mili, a dzielił się na sześć dywizji. Towarzystwa posuwały się w kolumnach konno i pieszo. (….) w pochodzie udział brało conajmniej 50 000 osób (…) .

W niecały rok później, 5 października 1913 r., dokonano już otwarcia gmachu. Uroczystość była nie mniej podniosła, z udziałem członków ZPRK z całego terenu USA.

Początkiem zbiorów istniejącej do dziś kulturalnej instytucji polonijnej w Chicago była ofiarowana przez Mieczysława Haimana jego własna kolekcja starodruków, książek i archiwaliów oraz akta Wydziału Narodowego Polskiego (zmagazynowane w piwnicach budynku). Pozostałe zbiory powstały głównie z darów, które na apele kustosza Haimana napływały od Polonii ze wszystkich stanów USA, zasypując wręcz budynek ZPRK. Napływ darów od polskiego wychodźstwa w USA – a także z Polski, Francji, Anglii, Kanady i innych krajów – był tak niespodziewany i żywiołowy, że w styczniu 1936 r. ZPRK powołało Komitet Muzeum , który postanowił wydać kilka tysięcy dolarów na przebudowę drugiego piętra Domu Zjednoczenia pod muzealne potrzeby .

W strukturę Muzeum włączono też istniejącą od 1912 r., ale podupadłą bibliotekę ZPRK – do jej uporządkowania został przez prezesa Kanię skierowany również Mieczysław Haiman, w grudniu 1935 r. (poświęcenie i uroczyste otwarcie biblioteki z czytelnią nastąpiło 13 stycznia 1936 r.) . Dziś biblioteka z czytelnią mieszczą się na parterze (kiedyś o kondygnację wyżej). Jej główną misją jest od początku upowszechnienie polskiej literatury i kultury pośród emigrantów polskich, ale także wśród Amerykanów.
Po roku i trzech miesiącach od momentu powołania – dokładnie 12 stycznia 1937 r. – nastąpiło uroczyste otwarcie Archiwum i Muzeum ZPRK. Prezes Józef L. Kania zaznaczył podczas uroczystości, że jest to muzeum poświęcone całej Polonii amerykańskiej, nie tylko członkom Zjednoczenia. Mówił:

Dedykujemy to Muzeum w hołdzie pamięci Kościuszki, Pułaskiego, Krzyżanowskiego (…) i im podobnych, którzy od początku istnienia tego kraju nieśli swe życie w ofierze dla sprawy demokracji (…) Dedykujemy je w hołdzie pionierom Wychodźstwa, którzy (…) torowali dla nas drogi (…), którzy ogniskowali polskie życie i umacniali je (…) .

W nowej placówce Haiman zaczął wydawać angielskojęzyczne roczniki historyczne „Annals of the Polish Roman Catholic Union Archives and Museum” (aby poszerzać znajomość historii Polonii amerykańskiej oraz Polski „pośród swoich i obcych”), razem z prezesem Józefem L. Kanią założył też Polskie Towarzystwo Historyczno-Muzealne w Ameryce (miało ono nie tylko rozbudzić zainteresowania Polonii amerykańskiej własną historią, ale przede wszystkim miało wspierać finansowo nową instytucję). Haiman, i jako kustosz, i jako prezes PTH-M, współpracował szeroko z polonijnymi organizacjami nie tylko z USA, ale z wielu krajów, także z Polską, co sprzyjała rozwojowi Muzeum, pozyskiwaniu funduszy oraz eksponatów, zasilaniu szeregów PTH-M.

W 1939 r., kiedy wybuchła II wojna światowa, Muzeum i Archiwum ZPRK było już instytucją poważną i znaną. Pisano o niej, odwiedzano, poszerzano zbiory. Już 12 października 1939 r. złożyło w ZPRK „bondy polskie” (obligacje) o wartości $1 550 oraz kupony na sumę $1 355,51 na Fundusz Ratunkowy Polski. Haiman w swoim dorocznym sprawozdaniu do członków PTH-M, pisał pod koniec 1939 r. do darczyńców i przyjaciół:

Zniszczenie i grabież zaborców: ze strony niemieckiej i bolszewickiej sprawiły, że Muzeum i Archiwum w Chicago są, niestety, w świecie największą polską placówką muzealną. Przynajmniej tu, gdzie chyba nie sięgnie nigdy chciwa i krwiożercza łapa pruska, zdołaliśmy uratować wiele zabytków przeszłości .

Po wybuchu II wojny światowej Muzeum w Chicago zaangażowało się w niesienie pomocy dla uchodźców i żołnierzy polskich. Choć zerwało stosunki z Polską, to nawiązało kontakty z polskimi instytucjami na emigracji. W 1939 r. uzyskało dwie ważne ulgi ze strony władz amerykańskich: przyznano jej prawo do bezpłatnej przesyłki druków i książek do wszystkich bibliotek oraz instytucji naukowych w świecie; zaś federalne władze celne zwolniły od cła na wszystkie zagraniczne przesyłki przeznaczone dla Muzeum.

Dzięki temu już w 1940 r. Muzeum wysłało z Chicago: 411 książek dla uchodźców polskich we Francji, 51 na Węgry, 137 książek oraz różańce, medaliki i obrazki do Reflief Found w Londynie oraz 239 książek i broszur dla gimnazjum polskiego w Londynie, 30 książek i broszur dla PCK w Londynie. Muzeum uczestniczyło w zbiórce znaczków pocztowych, którą we Francji organizował Światowy Związek Polaków z Zagranicy . Wysyłka książek dla polskich uchodźców i żołnierzy trwała do końca wojny – w latach 1939-1944 rozesłano w sumie w różne strony świata ok. 3 tys. egz. Wysyłano je jeszcze długo po zakończeniu wojny, np. w 1947 r. 771 egz. trafiło z Chicago do 19 miejsc na całym globie ziemskim .

Haiman uczestniczył także w przygotowywaniu wydawnictw dla szkół utrzymywanych przez 2. Korpus (typował je i wysyłał do przedruku Sekcji Wydawniczej 2. Korpusu, współpracując z Florianem Piskorskim z American Polish War Relief of U.S. w Genewie, przedstawicielem Kongresu Polonii Amerykańskiej na Europę) . Kustosz wysyłał również często różne wydawnictwa samodzielnie, w odpowiedzi na przysyłane na jego nazwisko prośby niemal z całego świata .

Poza tym Muzeum organizowało zbiórkę cennych materiałów historycznych i książek, które po zakończeniu wojny chciało przekazać do zniszczonych bibliotek i muzeów w Polsce . W tym celu zorganizowano specjalny dział, w którym gromadzono ważniejsze dzieła. Akcję tę Haiman prowadził w porozumieniu ze Światowym Związkiem Polaków z Zagranicy. Wiosną 1944 r. Polski Instytut Naukowy w Nowym Jorku (PIASA) utworzył Komisję Biblioteczną, która stawiała sobie za cel pomoc w odbudowie bibliotek publicznych i uniwersyteckich w Polsce – jej członkiem też wybrano Haimana . I np. w 1947 r. Muzeum przesłało 1 061 książek i broszur do Biblioteki Narodowej w Warszawie i 276 do Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego.

Poza tym MPA w Chicago prowadziło podczas niemieckiej okupacji rodzinnego kraju nad Wisłą normalną działalność: muzealną, bibliotekarską, wystawienniczą, poszerzało zbiory i powierzchnię muzealną. Organizowało pierwsze jubileusze powołania instytucji: pięciolecia oraz dziesięciolecia (1945), itp. Np. pięciolecie MPA świętowano w niedzielę 13 października 1940 r., rozpoczynając w kościele św. Trójcy mszą św. za poległego w Polsce na początku II wojny światowej prof. Józefa Birkenmajera, byłego członka Komitetu Muzeum. Uroczystość połączono z III Zjazdem PTH-M. Prof. Oskar Halecki w osobistym, odręcznie napisanym do Haimana liście, poza wyrazami najwyższego uznania, donosił, że dla Muzeum w Chicago przypadło wyjątkowe znaczenie, co czują szczególnie niedawno przybyli, jak on, z Europy:

[…] gdzie przemoc wroga niweczy ogniska kultury polskiej już nie tylko w naszym kraju, lecz nawet i na wychodźstwie, jak np. niedawno w Paryżu .

Muzeum, podczas okupacji Polski, zorganizowało kilka wystaw nt. II wojny światowej. Już w październiku 1939 r. odbyła się ekspozycja zdjęć, plakatów i książek „Bohaterska Warszawa”, nadesłanych przez Muzeum Narodowe w Warszawie. W 1941 r. urządzono sześć wystaw, m.in.: fotograficzną „Męczeńska Warszawa” autorstwa J. Bryana i T. Kubicza, gazet polskich z czasów okupacji przywiezionych przez Helenę Zawistanowicz z Chicago; zdjęć i druków z Angers – tymczasowej stolicy Polski we Francji, wystawę żeglugi polskiej; w 1943 r.: rękopisów i programów koncertowych I. J. Paderewskiego oraz fotografii z życia Armii Polskiej w Anglii (ofiarowanych przez ŚZPzZ) ; w latach następnych: na cześć gen. Władysława Sikorskiego (z powodu jego śmierci, 1943); dzieje Polski Podziemnej (czerwiec 1945).

Kiedy ojczyzna po napaści dwóch sąsiadów toczyła samotny bój o wolność, Muzeum funkcjonowało wręcz ze wzmożoną siłą. Stan zbiorów stale się powiększał – na koniec 1939 r. wynosił: ok. 5 500 książek i broszur w bibliotece; ryciny, plakaty, mapy (ok. 600 szt.); fotografie (ok. 2 600); nuty (ok. 200 szt.); listy i rękopisy (ok. 600 szt., w tym rękopis powieści „Bez oręża” Zofii Kossak-Szczuckiej); medale, odznaki i monety (ok. 3 500 szt.); ubiory, mundury, sztandary, tkaniny (ok. 1 500 szt.); broń i trofea (ok. 60 szt.); galeria sztuki (ok. 70 obrazów i rzeźb); dokumenty Wydziału Narodowego Polskiego w Ameryce. Haiman aktywizował też działalność PTH-M (jako jego prezes) – przybywało członków PTH-M: na koniec 1939 r. PTH-M liczyło 375 członków. Mieczysław Haiman relacjonował w sprawozdaniu za 1939 r.:

Zadania Archiwum i Muzeum ZPRK, jako największej w swoim rodzaju placówki kulturalnej polskiej w Stanach Zjednoczonych zwiększyły się niepomiernie. Wiele muzeów w Polsce uległo zniszczeniu i rozgrabieniu przez barbarzyńskich najeźdźców, wiele najdroższych pamiątek przepadło na zawsze. Co gorsze w Polsce nastała znowu niewola, niechybnie jeszcze okrutniejsza jak przed I wojną światową. Duch wolnościowy Polski znowu musi iść na tułaczkę i kryć się za granicę, dokąd jeszcze nie sięga pięść pruska i młot bolszewicki. W latach poprzedniej niewoli narodu polskiego największą i najsławniejszą skarbnicą pamiątek polskich poza granicami Macierzy stało się Muzeum Narodowe w Rapperswilu. Wiele rzeczy można było jedynie tam składać, aby ochronić je przed łapami zaborców. Po wojnie Muzeum to zostało w całości przewiezione do Warszawy i kto wie czy jeszcze istnieje –

– ubolewał Haiman, podkreślając, że instytucja w Chicago stała się amerykańskim Rapperswilem, niemal jedynym wielkim ogniskiem kultury polskiej poza granicami Macierzy, bezpiecznym od prześladowań i przemocy, otoczonym życzliwymi sercami rodaków .
W 1940 r., przy pomocy Wydziału Pomocy Naukowej ZPRK, w Muzeum utworzono Instytut Wiedzy o Polsce. Rozpoczął on serię wykładów o Polsce. Była to zamierzona manifestacja niezniszczalności kultury polskiej wobec działań Hitlera . Np. w 1942 r., dzięki Instytutowi, odbyło się w Muzeum dziesięć wykładów, z których skorzystało ok. 400 osób.

Istnienie Muzeum i Archiwum w Chicago uratowało od rozsypki i zniszczenia eksponaty Pawilonu Polskiego z Międzynarodowej Wystawy w Nowym Jorku w 1939 r., w tym wiele obrazów, rzeźb, rzemiosła artystycznego. Powrót ich do Polski był niemożliwy, ze względu na działania wojenne. Eksponaty przybyły do Chicago przez Cleveland i Detroit, zajmując prawie cztery wagony. Część z nich Muzeum zakupiło na własność (za $24 000; nabyto m.in. dwa obrazy prof. Jana Henryka Rosena), część mu darowano, a część trafiła jako depozyt na czas wojny. Przygotowanie ekspozycji w dawnej sali balowej chicagowskiego Muzeum zabrało przeszło trzy miesiące, ale wernisaż 3 maja 1941 r. był wielkim wydarzeniem kulturalnym , nie tylko amerykańskiej Polonii.

Przybyło wielu gości ze wszystkich organizacji polonijnych, a także Stanisław Mikołajczyk z rządu RP w Londynie i konsul generalny RP w USA dr Karol Ripa, którzy wygłosili przemówienia . Centralną część ekspozycji stanowiła drewniana rotunda, udekorowana motywami ludowymi, herbami miast i województw polskich. W jej wnętrzu umieszczono urny z ziemią z polskich pól bitewnych oraz płonący znicz. Wokół ustawiono gabloty z dokumentami, a całości ekspozycji dopełniały rzeźby i obrazy. Zbiory te zapoczątkowały kolekcję sztuki Muzeum i do dziś stanowią jej trzon. Z prezentowanej w Nowym Jorku sali „Sztuka” do Chicago przybyło: 47 z 60 obrazów (m.in. Olgi Boznańskiej, Józefa Czapskiego, Tytusa Czyżewskiego, Tadeusza Potworowskiego, Stanisława Appenzellera, Eugeniusza Arcta, Kazimierza Sichulskiego i innych), 17 z 81 grafik, 23 z 33 rzeźb oraz 21 z 29 medali i monet.

Muzeum wzbogaciło się też o elementy z kilku innych sal Pawilonu Polskiego. Z „Sali Honorowej” otrzymało specjalnie zaprojektowany na nowojorską wystawę przez Aleksandra Borawskiego i odlany w ludwisarni Ludwika Felczyńskiego „Dzwon Wyzwolenia”, upamiętniający walki o niepodległość z lat 1768-1920; „Wielki lichtarz” z brązu Henryka Grunwalda i tegoż autora 15 tarcz żelaznych z wykutymi herbami ziem i miast; oraz oszklone gabloty oparte na nogach w formie stylizowanych orłów (wykorzystywane do dziś). Z sali „Przeszłość i przyszłość Polski” najważniejszym pozyskanym dziełem był ogromny (4×10 m) witraż wg projektu Mieczysława Jurgielewicza „Symbol Polski Odrodzonej”. I wiele innych eksponatów, które do dziś stanowią fundament zbiorów sztuki chicagowskiej instytucji.

W 1941 powstała też w Muzeum Sala Ignacego Jana Paderewskiego (1860-1941). Dzięki staraniom ZPRK, kustosza oraz dyplomatów zakupiono całe wyposażenie ostatniego mieszkania artysty z hotelu Buckingham w Nowym Jorku, gdzie mieszkał i zmarł. Jego siostra Antonina Paderewska-Wilkońska podarowała też różne pamiątki po nim. Część eksponatów trafiła jako depozyt wojenny Muzeum Narodowego w Warszawie. Otwarcie dedykowanej Paderewskiemu sali odbyło się 11 listopada 1941 r. i było również wielkim wydarzeniem patriotycznym . Przy Radzie Polonii Amerykańskiej utworzono Fundusz Paderewskiego, przeznaczony na utrzymanie i rozwój jego kolekcji, zaś Mistrz i jego siostra znaleźli się na liście wieczystych członków. Wnętrza Sali Paderewskiego później sukcesywnie wzbogacano (w 2009 r. „Paderewski Rom” poddano gruntownej rewitalizacji).

Drogocenne te relikwie są darem ofiarodawców dla całej Polonii amerykańskiej, którą ś.p. Mistrz Paderewski tak gorąco ukochał, i wśród której, i z którą tyle napracował się dla Polski. Szlachetni ofiarodawcy ustanowili Archiwum i Muzeum ZPRK, jako uznane ogólnie za Muzeum Polonii, miejscem przechowania pamiątek, kustosza zaś Muzeum, kustoszem kolekcji – podawał nie bez dumy Haiman .

Dzięki otwarciu dwóch nowych ekspozycji: Polskiego Pawilonu oraz Sali Paderewskiego, wzrosła w muzeum frekwencja. Liczba wycieczek grupowych niemal się podwoiła, i to zarówno polskich, jak i amerykańskich (innonarodowców, jak określał je kustosz). Muzeum odwiedzało wiele osobistości, np. 20 kwietnia 1941 r. – premier RP gen. Władysław Sikorski w towarzystwie kilku dostojników państwowych (uważali, że MPA pełni w Ameryce ważną rolę dla polskiej racji stanu: nie tylko służyła wiedzą i materiałami źródłowymi, ale jako jedyna wolna tego rodzaju instytucja w świecie, broni honoru narodu polskiego ); 6 sierpnia 1943 r. odwiedzili je Artur i Mela Rubinsteinowie; 18 września 1944 r. – były prezydent USA Herbert C. Hoover; poeci: Jan Lechoń i Julina Tuwim (1944), 7 maja 1946 r. – gen. Tadeusz Bór-Komorowski. Bywali też politycy USA, gubernatorzy stanu Illinois, biskupi, przywódcy Polonii .

Haiman, jako bibliotekarz, śledził polonijny rynek prasowy w Ameryce, zabiegając usilnie, aby biblioteka i muzeum posiadały wszystkie nowości wydawnicze, również z myślą o okupowanej ojczyźnie. Świadczą o tym zachowane archiwalia, m.in korespondencja z Franciszkiem Arciszewskim, płk. obozu Armii Polskiej w Ontario w Kanadzie, które zaczęło wydawać własne pismo. Haiman pisał 6 czerwca 1941 r.:

[…] Ponieważ instytucja nasza jest jedyna, która zbiera materiały tyczące Polonii amerykańskiej, a zarazem wobec zniszczenia muzeów i bibliotek w Polsce, jest jedyną działającą placówką dla zbiórki materiałów, tyczących w ogóle Polski w obecnym kryzysie, bardzo proszę o nadesłanie mi przynajmniej jednego egzemplarza tego pisemka i zamieszczenie naszego Muzeum na stałej liście jego odbiorców. Również proszę o łaskawe nadsyłanie do Muzeum wszelkich komunikatów, druków, plakatów, itp., tyczących rekrutacji do Armii Polskiej dla przechowania w Muzeum […] .

Z ważniejszych eksponatów, o które wzbogaciło się Muzeum za czasów II wojny światowej należy wymienić cenną Kolekcję Kościuszkowską. Muzeum nabyło ją w 1945 r. za stosunkowo niską cenę ($10 000), a stanowiły ją: 73 oryginalne listy T. Kościuszki, ryciny, medale, plany bitwy pod Saratogą i osobiste pamiątki po Naczelniku.

Uratowanie kolekcji dla Polonii wspólnymi siłami było czynem prawdziwie obywatelskim, godnym wdzięczności przyszłych pokoleń – pisał Haiman w sprawozdaniu za 1945 r.

W 1943 r., dzięki staraniom kustosza, Departament Skarbu USA uznał chicagowską placówkę za edukacyjną, dzięki czemu datki na nią można było odliczać od podatku dochodowego . W 1945 r. Muzeum otrzymało w darze od red. Antoniego Czarneckiego kostiumy teatralne Heleny Modrzejewskiej. Zbiory powiększyły się też o pamiątki po pierwszym biskupie polskiego pochodzenia – Pawle Rhode. W 1945 r. Muzeum wydało katalog Polonica in English, opracowany przez archiwistę i asystenta kustosza Alfonsa Wolanina. „Podtrzymać polskość, udźwignąć ją, uszczęśliwić, jej blaskiem cały świat zadziwić” – te słowa Haimana stanowiły cel Archiwum i Muzeum ZPRK.

Z zasobów Archiwum i Muzeum korzystało wiele osób i instytucji, m.in. współpracujący z Haimanem prof. Arthur P. Coleman, prof. Oskar Halecki, prof. ks. Franciszek Bolek, prof. Henry Noble Mc-Cracken, prezydent Fundacji Kościuszkowskiej prof. Stefan Mierzwa i wielu, wielu innych. W ciągu pierwszych dziesięciu lat 950 osób pracowało na miejscu nad materiałami archiwalnymi, setkom badaczom udzielano informacji listownie, biblioteka muzealna wypożyczała też tysiące książek.

Archiwum i Muzeum stara się zawsze służyć instytucjom i osobom, które zwracają się z prośbą o informacje z zakresu dziejów Polonii lub wiedzy o Polsce. Uważa ono, że jest to jedno z najważniejszych jego zadań i służba dla sprawy polskiej – podkreślał kustosz .

W Muzeum organizowano też różnorodne spotkania organizacji polonijnych, doroczne przyjęcia, spotkania klubowe. W grudniu 1942 r. odbyła się sesja Polskiego Instytutu Naukowego w Nowym Jorku (PIASA), na której referaty wygłosili czołowi uczeni polscy na emigracji, m.in. profesorowie: Oskar Halecki, Jan Kucharzewski, Wojciech Świętosławski, a także kustosz Mieczysław Haiman. To wówczas nawiązała się bliska współpraca pomiędzy Muzeum i Archiwum ZPRK a PIASA i prof. Halecki ogłosił, że przy Polskim Instytucie Naukowym powstaje Komisja do Badań nad Emigracją Polską (późniejsza PAHA). Przewodniczącym jej został Mieczysław Haiman. To on zapoczątkował istniejący do dziś periodyk „Polish American Study” (współredagował go, zdobywał fundusze, pisał artykuły). W dniach 30-31grudnia 1947 r. w MPA odbył się również doroczny IV Zjazd Polsko-Amerykańskiej Komisji Historycznej.

Muzeum podczas całej II wojny światowej wzbogacało się o kolejne dary, bo ofiarność rodaków nie malała. Muzeum tak się rozrosło, że na zbiory nie wystarczała już połowa drugiego piętra, całe trzecie i część czwartego obszernego Domu Zjednoczenia. Wobec ciasnoty postanowiono w 1942 r. utworzyć Fundusz Rozbudowy Muzeum i rozpocząć zbiórkę pieniędzy. Postanowiono rozbudować jedno skrzydło, planując nazwy nowych sal od ich fundatorów. Aby Fundusz Rozbudowy powiększyć kustosz zapoczątkował w 1944 r. Dar Kościuszkowski (w 150. rocznicę Powstania Kościuszkowskiego), który 31 grudnia 1947 r. wynosił $7 706.19. Była to jednak zbyt mała kwota – aby zacząć rozbudowę gmachu ZPRK trzeba było ok. $10 000).

Muzeum wspierało nawet cele obronne RP: w 1942 r. oddało 1 armatę, 12 sztuk broni nie posiadającej wartości historycznej i ok. 200 funtów metalu (w swoim sprawozdaniu za 1942 r. Haiman nie podał komu).

Kustosz osobiście też starał się pomagać, jak mógł, uczonym polskim, np. w liście do Stefana Mierzwy napisał: „Od siebie załączam $1 na pomoc dla uczonych polskich. Przykro mi, że tylko tyle” . Haiman przejmował się losem uczonych z okupowanej Polski, starał się z nimi nawiązać kontakt, pomóc. Kiedy w styczniu 1940 r., z londyńskiej „Free Europe” dowiedział się, że prof. Oskar Halecki „niezłamany tragedią narodu” przebywa w Paryżu i pracuje w „La Voix de Varsovie”, pisał do niego: „Moje siły są bardzo skromne, ale może mógłbym w czymś pomóc?” – przesyłając czek na 200 franków na prenumeratę pisma. Dołączył też swoją ostatnią książkę Polish Past in America. Haiman też dopytywał się Haleckiego: „Co porabia Pan Generał Kukiel i jaki jest jego adres? Co dzieje się z Prof. Dyboskim? Nasz zacny przyjaciel Prof. Józef Birkenmajer zginął, jak czytam, w Lublinie. Co za szkoda! Był to wielki uczony o najszlachetniejszej duszy” .

Również zaraz po II wojnie Haiman starał się, w miarę swoich skromnych możliwości finansowych, pomagać rodakom w kraju i rozproszonym po świecie, również materialnie. Np. w 1946 r. przesyłał (jako dawca) do Polski paczki z żywnością i odzieżą przez nowojorską organizację C.A.R.E. FOOD, m.in. do prof. Aleksandra Birkenmajera w Poznaniu, prof. Władysława Konopczyńskiego z Krakowa (zabiegał też o wydanie w Stanach jego książek, a jego pracę o Pułaskim opublikował w „Annals….”). Przez Zofię Kossak w Londynie, poszukiwał wdowy po prof. Józefie Birkenmayerze, a przebywającemu w Luksemburgu ks. W. J. Kotowskiemu wysłał 8 jardów czarnego sukna na sutannę, 3 pary skarpetek, 5 kołnierzyków rzymskich, koszulę, dwa ręczniki .

Pomimo rozlicznych zajęć w Archiwum, Muzeum i Bibliotece ZPRK oraz udzielaniem rodakom możliwej pomocy podczas trwających działań wojennych w Europie, Haiman nie rezygnował ze swoich badań nad historią wychodźstwa polskiego w Stanach Zjednoczonych. Pisał naukowe artykuły do „Polish American Studies” oraz innych pism, w tym w Londynie, wydawał kolejne „Annals…”, w których opublikował swoje dwie nowe angielskojęzyczne rozprawy: Polish Pioneers of California (1940) i Polish Pioneers of Pensylwania (1941), a także dwa tomy o t. Kościuszce: Kosciuszko in the American Rewolution (1943) i Kosciuszko, Leader and Exile (1946) , wydał je Polski Instytut Naukowy (PIASA) w Nowym Jorku. Prezes Fundacji Kościuszkowskiej Stefan Mierzwa wysoko ocenił już I tom:

To najbardziej naukowa i najpoważniejsza Pańska dotychczasowa praca – mimo skromniejszych niż niektóre inne. […] udało się Panu odnaleźć o wiele więcej oryginalnych rękopisów niż przypuszczałem. […] dokumentnie Pan rozwiał wiele mętnych mitów – jak np. to, że Kościuszko był adiutantem Washingtona […]

– pisał Mierzwa 29 września 1943 r., dodając, że język angielski Haimana jest też „bez zarzutu” . W maju tego samego 1943 roku, Fundacja Kościuszkowska w Nowym Jorku przyznała Haimanowi honorową Nagrodę Kopernikowską za efektywną współpracę ..
Obydwa tomy monografii o Kościuszce recenzenci ocenili bardzo wysoko pod względem odkrywczym i merytorycznym, i to zarówno znawcy amerykańscy, jak polscy.  Stanowiły one uzupełnienie pracy Tadeusza Korzona, napisanej na źródłach znanych badaczowi w końcu XIX w., na którego to sądach, jak się wydaje, Haiman opierał się pisząc rozdziały wstępne, ale dalej uzupełnione własnymi badaniami. Praca Haimana o Kościuszce włączyła i tę postać w nurt zainteresowań badaczy amerykańskich. Oto fragmenty licznych recenzji w USA:

Jest to książka, podobnie jak poprzednie tego autora, wspaniale udokumentowana, świadcząca o długich i rzetelnych badaniach [… ] praca niewątpliwie naukowa ; […] tom, który Haiman nam przedłożył niesie spokojną powagę i wartość; Podejście autora do tego tematu budzi sympatię i uznanie; w jego pracy widać staranność naukową ; Wartość tej książki leży w fakcie, iż bazuje na nieznanych do tej pory pierwszych źródłach, rękopisach i starodrukach. Ten tom, razem z jej poprzednikiem, może być postrzegany jako całościowa relacja o pobycie Kościuszki w Stanach Zjednoczonych .

Bezpośrednio po wojnie Muzeum włączyło się w obronę niezależności dwóch bibliotek polskich Stacji PAU: w Paryżu i w Rzymie (Haiman współpracował z tymi placówkami, wymieniał odpisy dokumentów, duplikatów książek, itp.) . Dyrektorzy tych placówek: Franciszek Pułaski (Biblioteka Paryska) i hr. dr Józef Michałowski (Biblioteka Rzymska) usilnie zabiegali, aby uchronić je przed przejęciem przez rząd PRL. Wydaje się, że rola Haimana była decydująca: przekonał on władze ZPRK w Chicago, aby wyznaczyły w Europie swoich pełnomocników – Witolda Kozłowskiego, a później Jana Czecha (w Paryżu) oraz ks. Edwarda A. Bates’a (w Rzymie) – i zgodziły się zawrzeć umowy na wydzierżawienie tych placówek na 18 lat (za symbolicznego $1 rocznie).

Całe to niełatwe przedsięwzięcie (akty dzierżawy musiały być wizowane w konsulatach poszczególnych krajów, kontrakty zatwierdzane notarialnie) udało się całkowicie w Paryżu (umowa dzierżawy z 13 czerwca 1945 r. została w końcu zaaprobowana przez PAN), dzięki czemu Biblioteka Polska zachowała niezależność, a PAN utworzyła po wojnie nad Sekwaną odrębną stację naukową. Nie udało się natomiast sfinalizować uratowania niezależności Biblioteki Polskiej przy Vicolo Doria 2 w Rzymie.

Została ona w końcu upaństwowiona i przejęta przez PAN. Hrabia dr Józef Michałowski, jej dyrektor, a właściwie założyciel i pierwotny właściciel , choć najpierw rozpaczliwie walczył o niezależność placówki i marzył o opiece amerykańskiej , natknął się prawdopodobnie na innego rodzaju trudności i przeszkody. Przede wszystkim współpracę z Ameryką w tej kwestii rozpoczął późno, gdyż w lipcu 1946 r. nie wystosował jeszcze w tej sprawie pisma do Haimana. PAN przejęła Stację i Bibliotekę w Rzymie dokładnie 4 listopada 1946 r.

Warto jeszcze wspomnieć, że kustosz Mieczysław Haiman wraz z prezesem ZPRK Józefem L. Kanią przyczynili się do uratowania szabel Piłsudskiego, przechowywanych od 1939 r. w Bibliotece Polskiej w Paryżu. W styczniu 1947 r. (nie mogąc doprosić się przyjazdu Haimana do Paryża), jej dyrektor Franciszek Pułaski osobiście przybył do Chicago i złożył na ich ręce w depozyt do Muzeum dziewięć historycznych szabel Józefa Piłsudskiego i dwa puginały.

Były one wcześniej przechowywane w Muzeum Belwederskim w Warszawie, stanowiąc po śmierci marszałka własność Aleksandry Piłsudskiej i jej córek. Do Biblioteki Polskiej w Paryżu przyniósł je w końcu 1939 r. jeden z żandarmów przybocznej straży marszałka Piłsudskiego, prosząc o przechowanie. Podczas działań wojennych dyrektor Franciszek Pułaski przewoził szable z miejsca na miejsce, aż po wojnie w obawie przed „urzędnikami ambasady rządu warszawskiego” udało mu się schronić, jako depozyt na 25 lat, w Muzeum w Chicago .

Zdeponowanymi szablami zainteresował się w 1947 r. dyrektor Instytutu Józefa Piłsudskiego w Nowym Jorku Wacław Jędrzejewicz, który część z nich pamiętał, gdyż przebywając jesienią 1939 r. w Bukareszcie uczestniczył w ratowaniu Muzeum Belwederskiego. Wiedział, że szable Marszałka były przechowywane we Francji i nie bez zdziwienia dopytywał się jak zawędrowały do Muzeum . Przekazanie przyjętych w depozyt szabel marszałka Piłsudskiego Bibliotece Polskiej w Paryżu odbyło się uroczyście dopiero 9 maja 1987 r., w obecności Wandy Piłsudskiej .

Franciszek Pułaski zostawił też na przechowanie w Ameryce sumę $8 000. Kwotę tę w pięciu ratach ($1500-2000) Haiman otrzymywał w czekach, za pośrednictwem Oskara Haleckiego, wiosną 1946. Osobiście pilnował zdeponowania tych pieniędzy, które były przechowywane później na koncie ZPRK. Mogły być wypłacone wyłącznie dyrektorowi Biblioteki Polskiej w Paryżu Franciszkowi Pułaskiemu, bądź na wniosek osób: prof. Stefana Mierzwy, prof. Wojciecha Świętosławskiego i prof. Oskara Haleckiego .

Część tych pieniędzy Pułaski odebrał prawdopodobnie podczas wizyty w Stanach Zjednoczonych na przełomie 1946-1947 r., gdyż Haiman 29 października 1946 r. przesłał Haleckiemu „czek na $ 1000 dla p. Pułaskiego” . Do Chicago Franciszek Pułaski przybył na początku stycznia 1947, gdyż Haiman w grudniu 1946 r. ustalał z nim rezerwację hotelu w stolicy amerykańskiej Polonii . Część zdeponowanych pieniędzy Pułaski odebrał prawdopodobnie też jesienią 1948, gdyż Haiman donosil księciu Janowi Lubeckiemu, że z tego funduszu ma zakupić Pułaskiemu „dwa bilety okrętowe” .

Podsumowanie:
W latach II wojny światowej i tuż po jej zakończeniu (1939-49) Muzeum i Archiwum ZPRK rozwijało się pomyślnie, „otoczone ogólnym mirem”, stając się jedną z czołowych instytucji Polonii amerykańskiej (pomimo czteroosobowej garstki pracowników, w tym trzyosobowego zespołu pracowników merytorycznych: Mieczysław Haiman, Alfons Wolanin i Sabina Logisz). Nazywano je „amerykańskim Rapperswillem”. Poza Muzeum Kościuszki w Solurze, stało się jedynym wolnym polskim muzeum na świecie”.

Cały czas poszerzało zbiory, kolekcjonowało pamiątki, uratowało od rozsypki i zniszczenia cenne eksponaty Pawilonu Polskiego z wystawy światowej w Nowym Jorku w 1939 r., a także pamiątki po Janie Ignacym Poderwskim po jego śmierci (1941), tworząc Salę Paderewskiego. Ze wzmożoną siła organizowało wystawy, odczyty, spotkania z pisarzami i badaczami, udostępniało eksponaty na różne ekspozycje (także na wymianę), wysyłało książki i broszury we wszystkie strony świata, dowodząc, ze mimo okupacji i zniszczeń Polska żyje. Spełniało niezwykłą rolę dla polskiej racji stanu: broniło honoru narodu polskiego, pełniąc w świecie rolę Panteonu Polskości.

(referat wygłoszony 24.X.2019 r. na UKSW w Warszawie podczas międzynarodowej konferencji naukowej:  Polskie Wychodźstwo I Jego Przyczyny Podczas Ii Wojny Światowej I Po Jej Zakończeniu)