Rok Zygmunta Krasińskiego i stulecie kina

Rok Zygmunta Krasińskiego i stulecie kina

Rozmowa z dr Teresą Kaczorowską, p.o. dyrektora Powiatowego Centrum Kultury i Sztuki im. Marii Konopnickiej w Ciechanowie

Extra Ciechanów: Co skłoniło Panią do podjęcia wyzwania jakim niewątpliwie jest kierowanie Powiatowym Centrum Kultury i Sztuki w Ciechanowie?

Teresa Kaczorowska: Obejmując to stanowisko pragnęłam przywrócić dobre imię tej instytucji. Przez wiele lat był to dom, który tętnił życiem i dużo się w nim działo pod względem artystycznym, kulturalnym – najwięcej w całym byłym woj. ciechanowskim. Jestem bardzo związana z tą instytucją, od kiedy zamieszkałam w Ciechanowie, czyli od wiosny 1985 roku. Z żalem więc obserwowałam w ostatnich latach powolne jej upadanie.

Szczególnie przykre były spory wokół Powiatowego Centrum Kultury i Sztuki w minionym roku, kiedy wręcz poniewierano animatorami kultury i działaczami organizacji pozarządowych, nazywając nas sukulentami, wręcz uniemożliwiając współpracę. Jeszcze większym problemem jest chroniczny, trwający od lat, niedosyt funduszy na działalność instytucji. A więc podjęłam się kierowania tą placówką z sympatii i przywiązania, ale też chciałabym poprawić jej funkcjonowanie. Jestem zdeterminowana i wierzę, że mi się uda, ale jest możliwe tylko z pomocą całego zespołu oraz organu prowadzącego, czyli Starostwa Powiatowego w Ciechanowie.

Z pewnością zdążyła się Pani zapoznać z sytuacją placówki. Jak ona prezentuje się obecnie?

Zostałam powołana przez starostę w niecodziennych okolicznościach. Mój poprzednik, pełniący obowiązki dyrektora Pan Marek Zalewski, został odwołany ze swojej funkcji nagle, o czym było głośno w ciechanowskich mediach. Warto wspomnieć, że sytuacja jaką zastałam w PCKiSz była niezwykle trudna. Ponad 90 tysięcy złotych długu, niedoszacowany budżet, bo dotacja od samorządu powiatowego nie wystarcza nawet na podstawowe wydatki, czyli na utrzymanie techniczne budynku oraz pensje dla pracowników, które są tu bardzo skromne.

Zastałam również zwaśniony wewnętrznie zespół, obskurny, czekający na remont budynek z zaciekami z dachu, fatalnie działający PR i ogólnie – złe postrzeganie instytucji w mieście i regionie, a tym samym omijanie jej. Po trzech miesiącach dostrzegam już jednak pewne symptomy poprawy i mam już koncepcję funkcjonowania tej placówki.. Nasze wspólne, pozytywne działania z zespołem PCKiSz oraz z władzami powiatu sprawiają, że coraz więcej mieszkańców miasta i powiatu odwiedza nas.

Zarówno w kinie, Galerii im. B. Biegasa, na naszych koncertach, wieczorach tanecznych w Kawiarni Artystycznej, czy podczas trwających obecnie ferii zimowych, na które przygotowaliśmy dla młodych mieszkańców bardzo ciekawy i bogaty program. Dzięki temu długi spadają, a wśród pracowników PCKiSz zapanował bardziej kreatywny i zgodny nastrój.

Jakie zmiany w funkcjonowania PCKiSz zamierza Pani wprowadzić?

Chciałabym, aby Powiatowe Centrum Kultury i Sztuki im. Marii Konopnickiej funkcjonowało głównie w oparciu o polskie dziedzictwo kultury, a szczególnie o tradycje własnego regionu. Podobnie dzieje się w świecie, gdzie działają instytucje finansowane z podatków mieszkańców. Jak wiadomo historyczne tradycje na Północnym Mazowszu są bardzo bogate. Czerpanie z nich wzorów, a także pokazywanie współcześnie znanych ludzi kultury z naszego regionu, krzepi serca i dusze oraz pozwala na zbudowanie obywatelskiej wspólnoty.

Jest to bardzo ważne dzisiaj, w czasie postępującej globalizacji. Oczywiście nie wolno zamykać się w getcie. PGKISz będzie otwarte również dla innych, czego przykładem jest trwająca obecnie wystawa indianistyczna w naszej „Galerii na Pięterku”, czy zaplanowane w krótce spotkanie z pisarką z Kijowa. Ale na pewno mieszkańcy Ziemi Ciechanowskiej są zainteresowani najbardziej swoją kulturą.

Świadczą o tym pierwsze organizowane pod moim okiem imprezy, jak premiera filmu „Bitwa Warszawska”, na którą zaprosiłam grupy rekonstrukcyjne z Ciechanowa i Płońska biorące udział na planie filmowym, grudniowa wystawa prac Jana Stępkowskiego, który wychował się jako artysta w ciechanowskim domu kultury, czy konkurs recytatorski oparty na twórczości Zygmunta Krasińskiego.

Dobrze, wręcz z aplauzem, przyjęte zostały także ostatnie wydarzenia – np. oparty na tradycji bożonarodzeniowe koncert „Hej kolęda, kolęda”, świąteczne konkursy na najpiękniejsze szopki, kartki i anioły, XII Koncert Noworoczny GALA, której tematem była „Romantyczność”, czy nadanie imienia Bolesława Biegasa dotychczasowej Galerii „C” i otwarcie wystawy „Bolesław Biegas (1877-1954). Rzeźbiarz, malarz, literat”. Zapraszam gorąco do obejrzenia tej pierwszej na ziemi rodzinnej ekspozycji dzieł artysty rodem z podciechanowskiego Koziczyna, które powstały w Paryżu, gdzie Biegas spędził większość swego życia i został pochowany. Jego wystawę prezentujemy do 8 lutego 2012 roku i sądzę, że nieprędko będzie okazja, aby je w Ciechanowie ponownie zobaczyć.

Czy przewiduje Pani współpracę z innymi jednostkami kultury na terenie ziemi ciechanowskiej?

Od lat współpracuję zarówno z Muzeum Romantyzmu w Opinogórze, jak z Muzeum Szlachty Mazowieckiej w Ciechanowie oraz jego Oddziałem – Muzeum Pozytywizmu w Gołotczyźnie. Prowadząc powiatową instytucję kultury zamierzam tę współpracę rozwijać. W muzeach tych znajdują się pamiątki, pomniki, a także groby głównych przedstawicieli dwóch epok literackich: romantyzmu i pozytywizmu, czyli Zygmunta Krasińskiego i Aleksandra Świętochowskiego. Jest to wielkie szczęście dla ludzi pióra tworzących na Ziemi Ciechanowskiej.

W 2012 roku będziemy obchodzić 200. rocznicę urodzin trzeciego wieszcza, dlatego już 10 lutego zapraszam do naszej Galerii im. B. Biegasa na wystawę z nim związaną, którą przygotowujemy wspólnie z Muzeum Romantyzmu w Opinogórze. Uaktywniamy też współpracę ze szkołami, grupami artystycznymi, organizacjami pozarządowymi, gminnymi ośrodkami kultury w powiecie ciechanowskim.

Czy uważa Pani, że młodzi ciechanowianie zainteresują się twórcami związanymi z naszą ziemią?

Często spotykałam się z uczniami szkół jako pisarka i uważam, że wśród młodzieży istnieje spore zainteresowanie twórczością literacką. Nie wszyscy poddają się naciskowi wszechobecnej kultury masowej. Na pewno warto starać się pokazywać młodym tradycje i własne dziedzictwo, zainteresować twórczością wielkich artystów związanych z Ziemią Ciechanowską. To jest nasz obowiązek wobec przodków.

Po objęciu przez Panią funkcji p.o. dyrektora na ciechanowskim domem kultury został położony nowy dach. Czy przewidziane są również inwestycje i co najważniejsze, czy znajdą się na nie środki finansowe?

Nie, nie położyliśmy nowego dachu, tylko go naprawiliśmy. Była to jedna z pierwszych moich akcji gospodarczych, koniecznych, gdyż budynek był systematycznie zalewany. W tym celu zwróciłam się o fundusze do Starostwa Powiatowego, przygotowaliśmy przetarg na remont dachu i cieszę się, że zdążyliśmy go wyremontować przed pierwszymi opadami. Teraz przygotowujemy się do remontu całego budynku PCKiSz – rozstrzygnęliśmy już przetarg na audyt, który jest właśnie przeprowadzany.

Niedługo będziemy ogłaszać kolejny przetarg, na remont PCKISz, który planujemy bliżej lata. Organ prowadzący obiecał wesprzeć nas finansowo. Aktualnie przeprowadzamy też renowacje dwóch pracowni w PCKiSz: wokalno-teatralnej i działu imprez. Marzę też, aby utworzyć w holu PCKiSz kawiarenkę kinową. Przyciągałaby ona więcej widzów do naszego kina, uatrakcyjniała obiekt, pomagałaby nam finansowo.

Poza tym szukamy funduszy z zewnątrz. Znaleźliśmy już kilku sponsorów, w tym na GALĘ 2012. W funkcjonowaniu Galerii im. B. Biegasa, pomaga nam Polski Bank Spółdzielczy w Ciechanowie. Złożyliśmy także już siedem własnych, bardzo pracochłonnych projektów o fundusze ze źródeł centralnych: trzy do Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego (na działania merytoryczne, doposażenie w sprzęt muzyczny i oświetleniowy) i cztery do Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej w Warszawie (na dofinansowanie cyfryzacji kina, DKF, obchody 100-lecia kina). Obecnie przygotowujemy kolejny wniosek z projektu „Patriotyzm Jutra” z Muzeum Historii Polski – na organizację rocznic narodowych.

W tym roku postaramy się przypomnieć mieszkańcom, że kino w Ciechanowie ma już 100 lat. W związku z tym liczymy na jego doinwestowanie w cyfrowy system 3D, co jest wymogiem XXI wieku. Przypomnę, że nasze kino Łydynia jest jedynym i w mieście, i w powiecie. Bardzo chciałabym przy kinie reaktywować także Dyskusyjny Klub Filmowy, skierowany głównie do środowiska studenckiego, ale nie tylko. Na pewno DKF dawałby możliwość obejrzenia filmów niekomercyjnych, bardziej ambitnych, uatrakcyjnianych często spotkaniami z ludźmi filmu.

Jedna z zauważalnych już zmian podczas kierowania przez Panią PCKiSz, to szeroko zakrojona akcja informacyjna. Praktycznie we wszystkich ciechanowskich mediach można wreszcie znaleźć repertuar kina oraz informacje o wydarzeniach w Centrum Kultury. Czy przekłada się ona na wzrost frekwencji w kinie?

Kino jeszcze świeci pustkami, ale frekwencja już wyraźnie się poprawiła – w jednym ostatnim kwartale, czyli od października do grudnia 2011 roku, było więcej widzów jak w poprzednich trzech kwartałach minionego roku. Dziękuję więc lokalnym mediom za zamieszczanie repertuaru kina, recenzji filmów, organizowania konkursów.

Żałuję, i nie tylko ja, bo na ostatnim posiedzeniu powiatowej komisji kultury ubolewali także radni, że kino Łydynia w ostatnich latach podupadło. Że ma mniej widzów, że otrzymuje w późniejszych terminach premierowe produkcje. Wielu pamięta jak przed laty kino Łydynia w Ciechanowie otrzymywało filmy razem z kinami Warszawy, a obecnie jest nawet za Ostrołęką. Pragnę zmienić i tę sytuację, ale odbudowanie marki nie jest łatwe. Poza lepszym informowaniem, w tym na naszej www.pckisz.pl, pomogłaby cyfryzacja kina oraz otwarcie kawiarenki kinowej.

Jak bumerang wraca temat zagospodarowania Kawiarni Artystycznej, czy jak kto woli klubu muzycznego „Dołek”. Wiem, że został ogłoszony przetarg na dzierżawę tego miejsca. Czy zgłosili się przedsiębiorcy, którzy byliby zainteresowani dzierżawą?

Przetarg na wynajem Kawiarni Artystycznej był drugim ogłoszonym przeze mnie przetargiem. Uważam to miejsce za bardzo cenne, ożywiające atmosferę artystyczną całego domu kultury. W pierwszym przetargu nie było chętnych. W lutym ogłosimy go ponownie, zmieniając trochę warunki, m.in. wydłużymy czas wynajmu do pięciu lat, ale na to radni powiatu muszą wyrazić 30 stycznia zgodę. W przetargu zastrzeżemy jednak utrzymanie charakteru kulturalnego kawiarni i możliwość organizowania przez PCKISz kilku imprez w miesiącu.

Nie jest to nadzwyczajny wymóg, gdyż w trakcie tych imprez dochody z prowadzenia baru należałyby do najemcy. My przyciągalibyśmy dodatkowych klientów nowemu administratorowi kawiarni. Uważam, że drzemie w niej ogromny potencjał. Artystyczna ma duży metraż, możliwość zaadaptowania kuchni, dzięki czemu można serwować jedzenie. Kawiarnia ma również bogatą tradycję i ofertę kulturalną, swoich stałych bywalców podczas koncertów, wieczorów tanecznych, czy literackich. Chciałbym, aby w przyszłości była czynna codziennie, latem także z ogródkiem piwnym, w przyjemnym sąsiedztwie parkowej zieleni.

Jak układa się współpraca z wicestarostą, który jest odpowiedzialny za kulturę w powiecie?

Nie mogę narzekać. Na razie współpraca z obydwoma starostami: odpowiedzialnym za kulturę w powiecie Panem Andrzejem Pawłowskim, ale także ze starostą ciechanowskim Panem Sławomirem Morawskim, układa mi się dobrze. Przede wszystkim interesują się poczynaniami PCKiSz, korzystają często z naszej oferty kulturalnej i wspierają jak mogą. Szkoda, że budżety powiatowe w Polsce są mniej zasobne jak miejskie. Bywalcami PCKiSz są głównie mieszkańcy miasta Ciechanowa, żałuję więc, że nasza instytucja nie jest finansowana przez obydwa samorządy: powiatowy i miejski.

Czy prezydent miasta umorzył lub zamierza umorzyć podatek od nieruchomości nakładany na PCKiSz?

Jeszcze nie wiem, na razie złożyłam o to prośbę do Pana prezydenta Waldemara Wardzińskiego. Jest to bowiem niezrozumiałe, że instytucja kultury musi uiszczać taki sam podatek jak przedsiębiorcy, którzy w dodatku bywają czasem przez samorząd od niego zwalniane. Na kulturze nie da się przecież zarobić, należy ją wspierać i pielęgnować. A Centrum Kultury, które pracuje głównie dla mieszkańców miasta, musi płacić nie tylko podatek od nieruchomości, ale także za plakatowanie na słupach miejskich, czyli za informowanie mieszkańców o ofercie kulturalnej – dającej edukację kulturalną, relaks, rozrywkę, ubogacającej dusze i serca ciechanowian.

Rozmawiał: Piotr Pszczółkowski

(Rozmowa ukazała się na portalu www.ciechanowonline.pl oraz w tygodniku „Extra Ciechanów”, 24.01.2012)